Ten rok jest wyjątkowo płodny jeśli chodzi o nowości książkowe dotyczące obszaru zdrowia. Po tematy związane z medycyną lub zapleczem pracy lekarzy i pielęgniarek sięgają zarówno polscy jak i zagraniczni autorzy. Wybierając się do księgarni lub na trwające warto zwrócić uwagę na kilka pozycji .
-
-
Raj, w którym nie chcecie mieszkać…
Wyobraź sobie miasto, w którym możesz utknąć w korkach, bo właśnie gdzieś, niedaleko toczy się strzelanina, a najważniejszą aplikacją w telefonie jest ta, która pokazuje gdzie aktualnie padają strzały. Wyobraź sobie miasto, w którym o narkotyki łatwiej niż o chleb, w którym policjant jadąc do pracy dla własnego bezpieczeństwa ukrywa mundur w worku na śmieci, aby nie zdradzić swojej profesji. Nie, to nie jest miasto w stanie wojennego oblężenia. To wszystko dzieje się każdego dnia w jednym z najbardziej turystycznych miejsc na świecie...
-
Błoto słodsze niż miód
Czytanie tego reportażu było jak wchodzenie z pokoju do pokoju w domu dla psychicznie chorych, zarządzanego przez poważnie chory personel i obłąkanego dyrektora. Kiedy już wydawało mi się, że gorszego pokoju być nie może, wchodziłam do następnego - jeszcze bardziej obskurnego i odrażającego.
-
Wolniej, czyli mój plan na 2019
W tym roku chce żyć wolniej. Po prostu żyć. Być uważną i nie przeoczyć dobrych ludzi w moim życiu, momentów wartych zapamiętania. Wolniej! Niech to będzie zaklęcie, prośba do czasu, żeby przestał tak gnać, sprawiając, że ciągle czujemy, że życie ucieka nam między palcami, że zaniedbujemy rzeczy ważne i zapominamy o drobiazgach, które mają znaczenie.
-
Książka roku 2018
Nie miałam swojego typu do ostatniej chwili. Przeczytałam dużo książek dobrych w 2018 i trochę tych mniej udanych, ale nie mogłam wybrać tej jednej. Do momentu przeczytania “Domu z dwiema wieżami” Macieja Zaremby Bielawskiego.
-
Moje książki w tym roku…
W ubiegłym roku postanowiłam czytać zgodnie z własnym planem i rytmem. Nie dawać się marketingowej machinie i wybierać do czytania książki, które naprawdę chce przeczytać.
-
Cztery zaskakująco dobre książki, które prawie bym przegapiła
Najlepiej jest wtedy, kiedy niczego nie oczekuje. To sprawdza się zarówno w życiu, jak też w czytaniu – im większe oczekiwania, tym mniejszy zachwyt na koniec dnia. Dlatego najbardziej lubię książki, które gdzieś tam cichutko siedzą sobie na półkach i nie krzyczą do mnie z każdego konta na instagramie „weź mnie!”.
-
Zanim pojadę do Holandii przeczytam…
Jak nie masz czasu ani pieniędzy na podróże, seria Mundus Wydawnictwa UJ zabierze się w podróż. Moją zaplanowałam do Holandii.
-
3 książkowe destynacje dla osób, które potrafią w urlop
Czas ucieka mi ostatnio tak szybko, że nawet nie wiem kiedy minęło już pierwsze tygodnie wakacji. Osobiście nawet postanowiłam sobie zrobić urlop, ale po dwóch dniach poległam. Niestety praca na własny rachunek ma wiele zalet, ale brak możliwości włączenia “out of office” i “wylogowania się” to chyba największa jej wada. Powiedzmy też to sobie szczerze – urlop nie jest moją najmocniejszą stroną, a pracoholizm to choroba, z której nie tak łatwo się wyleczyć. Ale nie załamuje rąk! Będę jeszcze próbować 😉
-
1968. Rozedrgane czasy
Autorzy otwierają okno na świat, wietrzą naszą historię. Nie stoimy już sami, smutni i najbardziej poszkodowani. Nasze sprawy są tylko częścią pewnie historii, która gnała i gna nieubłaganie. To duży atut tej książki.